niedziela, 12 lutego 2012

Zbrodnie na stole operacyjnym

W czerwcu 2005 roku Archiwa Narodowe Stanów Zjednoczonych odtajniły dokumenty z końca II Wojny Światowej dotyczące między innymi kompleksu obozów koncentracyjnych w Gusen i Mauthausen - opisywanych w moich poprzednich wpisach. Kontynuując tę historię chcę przedstawić następny wątek dotyczący zbrodni przeciwko ludzkości, a miało to miejsce w obozie koncentracyjnym w Gusen. Po ponad sześćdziesięciu latach na nowo poznajemy okrucieństwa czasów II Wojny Światowej, o których powoli zapominamy bądź są one negowane przez różnego rodzaju "autorytety". Z drugiej strony zastanawiam się dlaczego po tylu latach amerykanie odtajniają tego rodzaju dokumenty... nie mogli zrobić tego wcześniej.

***

Na oddziale chirurgii obozowego szpitala w Gusen pracował jeden z więźniów Józef Podlaha, Czech z Brna. Podlaha przed wojną był profesorem medycyny na Uniwersytecie Masaryka. Należał on do tej grupy więźniów, która była wykorzystywana przez niemieckich naukowców do swoich badań, bowiem potrzebowali doświadczenia, którego sami nie zdobyli. Profesor Podlaha został zmuszony do współpracy z 28-letnim wtedy esesmanem doktorem medycyny Hermannem Richterem, który chciał zostać chirurgiem. Pierwsze operacje Richter wykonywał na zwłokach zmarłych więźniów, jednak po około dwóch miesiącach praktyki rozpoczął operować na więźniach obozu koncentracyjnego. Richter dokonywał selekcji spośród słabych i schorowanych więźniów. Był on świadomy tego, iż nie było żadnych medycznych przesłanek do tego żeby przeprowadzać jakiekolwiek operacje. Po każdej operacji Richter tracił zainteresowanie pacjentem, a raczej ofiarą jego działań. Ofiara, jeśli przeżyła, po dwóch tygodniach trafiała do komory gazowej. Profesor Podlaha nie miał żadnych szans na to by powstrzymać Richtera. Odmowa współpracy skończyłaby się pracą w kamieniołomach i szybką śmiercią.
Innym "hobby" Richtera, co zeznał profesor Podlaha, było zabijanie więźniów dla ich skóry. Ludzka skóra była używana do wykonywania przedmiotów codziennego użytku, takich jak abażury, rękawice, uzdy, portfele, okładki do książek, etc. Skóra na której znajdowały się tatuaże była szczególnie cenna i pożądana przez kolekcjonerów.
Tak właściwie to Richter z medycyną nie miał nic wspólnego. Jego zachowania można by porównać do tego co robili seryjni mordercy, choć sam sobie nie przypominam, żeby w literaturze pojawiły się takie opisy jak poniżej. Richter miał swoisty rytuał zabijania więźniów dla "skóry" w niedzielne popołudnia. Wstrzykiwał w serce 20 cm3 25 % roztwru chlorku magnezu. Richter dokonał 300 takich operacji, które były bezzasadne. Do asystowania przy tych "operacjach" został zmuszony miedzy innymi więzień z Polski - doktor Antoni Gościński, który widział na własne oczy 180 takich "zabiegów", przy pozostałych świadkiem był profesor Podlaha.
W maju 1945 roku, kiedy obóz w Gusen został wyzwolony przez przez armię amerykańską (a tak właściwie Alberta Kosieka o którym wcześniej pisałem), dwie osoby, ofiary doświadczeń Richtera, jeszcze żyły.
Doktor Gościński przed amerykańskim trybunałem wojskowym zeznał, iż Richter dokonał między innymi operacji usunięcia jelita grubego i cienkiego. Operacje te z medycznego punktu widzenia nie miały sensu. Tak jak później ustalono doktor Richter opublikował swoje "dokonania" w 1943 roku, w jednym z wiedeńskich periodyków medycznych... zbrodnia została przedstawiona jako praca naukowca.

***

Źródło:
http://www.archives.gov/index.html
Report on Concentration Camp Mauthausen-Gusen, 24 May 1945,
[The United States National Archives and Records Administration (NARA)]


***

Nie wiem czy wszyscy pamiętają film Lista Schindlera, ale nalegam do obejrzenia tego dzieła, które pewnie i za sto czy nawet tysiąc lat będzie przypominać o bezmyślnym traktowaniu ludzkiego życia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz