Wyspa Młyńska była kiedyś omijana szerokim łukiem przez większość mieszkańców Bydgoszczy. Przyciągała natomiast różne subkultury młodzieżowe, siejące w tej okolicy ferment - mniej lub bardziej intelektualny, ale coś tam zawsze się kotłowało. Spotykało się tam również koneserów taniego wina, koczujących w zaroślach, komunikujących się z przygodnie spotkanymi ludźmi językiem z klasyki polskiego kina, niekoniecznie filmów Barei ale Psów Pasikowskigo.
Teraz jest inaczej. Dzisiaj Wyspa zmienia swoją twarz i zachęca do korzystania z udostępnionej przestrzeni publicznej. Tak więc mieszkańcy miasta, turyści, inwestorzy i inni użytkownicy tej przestrzeni zmieniają charakter tego miejsca. Jakkolwiek mówiąc można tutaj dostrzec jeszcze wiele kontrastów.Część obszaru wymaga wdrożenia spójnej koncepcji rozwoju, czego dobrym przykładem są niszczejące Młyny Rothera, wymagające olbrzymich nakładów finansowych, a obok widzimy powstającą marinę, której zadaniem jest przyciąganie turystów i promowanie miasta... Ale to już tak jest, przynajmniej obszar ten rozwija się i zmienia swoje funkcje.
Tym razem zrobiłem małą sesję zdjęciową poświęconą monumentalnym Młynom Rothera oraz powstającej obok marinie w miejscu zdegradowanych terenów sportowych.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz