sobota, 7 lipca 2012

Music Non Stop... elektronicznie

O tym chyba każdy dobrze wie, że bez muzyki byłoby nudno na świecie. Zawsze czegoś się słucha. Jedni starają się być z nowościami na bieżąco, bojąc się o to, że nie podążą za modą, jeszcze inni zamykają się w jednym stylu bądź okresie muzyki, odrzucając wszystko to co nowe. Jedno jest pewne ortodoksom i muzycznym outsiderom żyje się gorzej, ale ja podziwiam ich za fascynację i upór. Natomiast tym co oddają się coraz to nowszym trendom współczuję, bo nie wiedzą co tracą. Ja z moimi "zainteresowaniami" jestem gdzieś po środku i podchodzę do tego wszystkiego z umiarem.
***
Wiadomo każda dekada ma swoją ikonę mody i styl. Tym razem, na krótko, chcę zahaczyć o lata siedemdziesiąte XX wieku, które były okresem ugruntowywania się kilku gatunków współczesnej muzyki, a w szczególności muzyki elektronicznej, wchodzącej wtedy do kultury masowej. Zaczęło się to wszystko w 1974 roku, kiedy to niemiecki zespół Tangerine Dream wydał album Phaedra, pierwszy z gatunku muzyki elektronicznej, który  trafił do szerszej publiczności na tyle, by znaleźć się na ówczesnych listach przebojów. Z kolei rok 1976 był dla tego gatunku przełomowym bowiem ukazał się wtedy album Oxygene Jeana-Michela Jarre'a, swoiste koło zamachowe tego gatunku. Warto jeszcze wspomnieć o innych albumach z tego okresu, które osiągnęły sukces, a więc nieśmiertelne muzyczne dzieła, Autobahn wydany w 1974 oraz Die Mensch-Maschine z 1978 zespołu Kraftwerk.
***
Żeby poczuć smak tamtych lat oraz usłyszeć rodzący się wtedy gatunek muzyki elektronicznej to polecam utwór Ricochet Part One wykonany przez Tangerine Dream... bardzo elektroniczny i psychodeliczny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz