czwartek, 10 stycznia 2013

Nie masz prawa o tym mówić...

Zamknij się, nie masz racji. Nie masz prawa o tym mówić. W ogóle nie znasz się tym... Można tak wymieniać bez końca. Tak w skrócie wygląda kultura osobista polityka wypowiadającego się bez zastanowienia w sprawach, które są dla niego niewygodne, a także sporej grupy Polaków, która ulega dosyć dziwnym nastrojom, jakby wstydzili się własnego zdania. Niektórzy mówią, po co gębę otwierać, nie ma to przecież sensu
^
O wyroku w sprawie słynnego doktora G., który został słusznie ukarany, a także o dziwnych akcjach CBA, przekraczających standardy działania tego rodzaju służb, pewnie wszyscy zorientowani już wiedzą. Oczywiście postać sędziego Igora Tuleyi też jest rozpoznawalna. Trzeba przyznać, że sędzia Tuleya miał sporo odwagi odpowiedzialności cywilnej, by zwrócić uwagę na to, że w demokratycznym państwie prawa łamie się obowiązujące normy. Po ogłoszeniu wyroku odezwała się grupa ludzi, która zamierzała go uciszyć, twierdząc, że ten człowiek nie wie co mówi, no i oczywiście nie zna się na niczym. Na szczęście skompromitowali się wypowiadając się w tej sprawie, może nie w oczach wszystkich, ale w moich na pewno.
^

^
Odniosłem wrażenie, że wypowiedzi Gowina, Ziobry czy Kurskiego jakie mogliśmy usłyszeć, nie mówiąc o innych przedstawicielach politycznego establishmentu miały udowodnić to, że stalinowskie metody były niegodziwe, ponieważ służyły władzy komunistycznej, zniewalającej naród polski w interesie reżimu nałożonego przez sowietów, podczas gdy podobne metody przesłuchań w rękach służb specjalnych niepodległej Polski są godziwe, bowiem służą interesowi społecznemu oraz narodowym celom. Politycy wyrazili się jasno* i powiedzieli nam, że niedopuszczalne jest porównywanie metod śledczych stosowanych w różnych ustrojach, takich jak socjalizm czy demokracja. Cóż sędzia Tuleya przekroczył ten próg i powiedział prawdę...
Takie zachowanie polityków, a także pewnej grupy dziennikarzy to rozmywanie odpowiedzialności i trywializowanie niezwykle ważnych dla każdego z nas spraw, w szczególności wolności. Niestety, brutalizując to co chcieli nam przekazać politycy jest jasne – obywatelu morda w kubeł, nie wychylaj się, bo i tak się nie liczysz. Cokolwiek by nie powiedzieć, to dzięki tej sprawie i rozdymanej do granic możliwości aferze wokół sędziego Tuleyi, przynajmniej poznaliśmy kulisy działania naszego państwa.

* oczywiście jasno dla siebie, a niedorzecznie dla nas. 

^
Mam nadzieję, że takie sprawy będą częściej pojawiały się w mediach. Już prawie ćwierć wieku żyjemy w demokratyczny państwie, a dopiero teraz uczymy się, co to jest sprawiedliwość oraz normy w traktowaniu i postępowaniu z drugim człowiekiem…
^

Początek roku i dobre wieści, David Bowie wraca po prawie dekadzie milczenia. Trzymam kciuki... nowy utwór Where Are We Now prosty i spokojny, ale za to wspaniały powrót.



2 komentarze:

  1. fajny tekst, kimkolwiek jesteś to płyń w dziennikarstwo

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez przesady jeszcze jakieś afery odkryję ;]

    OdpowiedzUsuń