czwartek, 19 kwietnia 2012

Pęd do władzy czyli przypadek Jarosława K.

Zrobiłem sobie detoks od oglądania w telewizji wszelkich programów informacyjnych, a także czytania czegokolwiek związanego z polityką w Internecie, wytrzymałem prawie dwa tygodnie. Nie powiem, że wróciłem do nałogu, ale co tam, trzeba utrzymywać kontakt z rzeczywistością, bo człowiek może skończyć jak Korea Północna, czy też Albania w latach siedemdziesiątych XX wieku. Na szczęście czas ten wypełniłem czytaniem książek i wręcz nałogowym oglądaniem w kablówce programu National Geographic. Pożytecznie czas spędzony, ale jak wspomniałem trzeba wrócić do rzeczywistości…
***
Druga rocznica katastrofy smoleńskiej wywołała we mnie niesmak. Niejaki Jarosław K., człowiek uzurpujący sobie prawo do nazywania go wielkim patriotą, wykrzykuje, że walczy o to, żeby Polska stała się w końcu państwem wolnych Polaków. Jednym słowem ten człowiek wzywa do politycznego dżihadu, tylko mam pytanie – czyją on wiarę chce wzmocnić? Wychodzi na to, że swoją. Jakkolwiek mówiąc czuję się jeszcze wolny, choć pewne rzeczy mi się nie podobają… ale nie mam zamiaru oddawać się wolności w proponowanym wydaniu.
Wspomniane słowa Jarosława padają podczas wiecu w Krakowie na Wawelu, przy grobie pary prezydenckiej. Cóż modlitwę i skupienie zastąpił wiec polityczny. Jest to żenujące i poniżej jakiekolwiek poziomu, bowiem wykorzystywanie miejsca pochówku do celów politycznych – czyli zdobycia władzy, nie jest na miejscu. Cóż polityka w wydaniu wodza Jarosława jest grą emocji służąca do zdobycia władzy. Jestem politykiem, czyli człowiekiem, który z natury rzeczy powinien zabiegać o władzę - to słowa wypowiedziane przez Jarosława K., dnia 18 kwietnia 2012 roku, w drugą rocznicę pogrzebu brata i jego małżonki, zdradzają jakie są jego intencje. Ślepo dążyć do władzy i wywoływać jakąś rewolucję ta są główne cele wodza partii.
Szczerze to ja dziękuję za jakiekolwiek rewolucje w wydaniu Jarosława i jego ekipy. Dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005-2007 ukazały poziom i zaangażowanie tej partii w życie społeczne i ekonomiczne Polski. Ekipa Jarka, oczywiście za jego przyzwoleniem, ingerowała w każdą dziedziną życia, pozostawiając za sobą absoluty nieład. Dodając to tego mieli zamiar budować IV Rzeczpospolitą na dość niezrozumiałych i chwiejnych podstawa. Na szczęście założenia, jakie przyjęli, nie spełniły się. Jednak da się zauważ, iż nadal ślepe dążenie do władzy bezkrytycznie akceptuje część polskiego społeczeństwa.
Wiadomo, każdy ma swoje przekonania, ja powiem krótko dziękuję politykom dążącym do władzy poprzez wykorzystywanie śmierci innych ludzi. Niestety mam wrażenie, że za rok w trzecią rocznicę katastrofy, jeśli politycy oraz dziennikarze nie opamiętają się, to będziemy świadkami powrotu do intensywnych debat na temat smoleńskiej tragedii oraz ponownego inicjowania tak zwanego politycznego konfliktu, a także pomysłu na „lepsze państwo” wg Jarosława K.
***
Podsumowując zacytuję fragment Listu o tolerancji Johna Locka po prostu wydaje się rzeczą koszmarną, jeżeli ludziom w tak jasnym świetle mrok oczy przesłania.
***
Closterkeller w jakże sugestywnym utworze Władza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz