Idzie wielkie święto, tak więc znowu skaczemy sobie do gardeł. Chcemy udowodnić sobie, że jesteśmy prawdziwymi patriotami. Tak, jesteśmy Polakami - słyszymy krzyk zebranego tłumu. Ale co z tego, jeśli w tym tłumie nie ma zgody. Wytykamy sobie najgorsze do wyobrażenia cechy. Nie tolerujemy sobie nawzajem, stwarzamy sztuczne zagrożenia, które w rzeczywistości nie istnieją. Tożsamość narodowa, w której to tak naprawdę pogubiliśmy się i nie możemy odnaleźć jej sensu, została odarta, ze wszystkiego, z czego nasi przodkowie byli dumni. Każda dziedzina życia jest trywializowana, a my stajemy się nieważni i nie warci uwagi. Strach powiedzieć, ale stajemy się bezwartościową tkanką społeczną. Nie ma świętości, jest gra o tron i o to kto na nim zasiądzie. W tym wszystkim pozostają niestety puste słowa biało-czerwony i do tego bezustanna młócka, o uzasadnienie, kto jest ważniejszy. Straciliśmy szacunek do przeszłości, jak i teraźniejszości. Boję się pomyśleć o przyszłości. A przecież to nic trudnego, jak stanąć obok siebie i powiedzieć, przecież jesteś dla mnie ważny... Warto zadać sobie pytanie - Dlaczego nie szanujemy się wzajemnie?, a także - Jak zachowamy się w najbliższą niedzielę? Przecież nie warto marnować takiego święta.
***Na zakończenie kilka słów profesora Zbigniewa Brzezińskiego, z którymi w tej chwili i to bez wątpienia identyfikuję się...
- I są niestety osoby na (polskiej) scenie politycznej, które świadomie, albo może podświadomie - bo są chore - dzielą społeczność i podważają wiarygodność państwa, rządu, sprawiedliwości i tak dalej. I to jest wstrętne - dodał Brzeziński.***
Zastanawiałem się nad muzycznym akcentem do tego tekstu i doszedłem do wniosku, że warto przypomnieć sobie o grupie T. Love i ich utwór Wychowanie. Tekst tej piosenki jest trochę na przekór ale faktycznie warto do niego wrócić...
Za ciepło rodzinne i kłótnie przy kolacji
Dziękuję szkole za pierwsze kontakty
Za dzikie wakacje i nerwy w ubikacji
Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi i nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Ojczyznę kochać i nie pluć na godło
Cześć, gdzie uciekasz, skryj się pod mój parasol
Tak strasznie leje i mokro wszędzie
Ty dziwnie oburzona odpowiadasz: nie trzeba
Odchodzisz w swoją stronę, bo tak cię wychowali
Wydaje mi się, że jesteś gdzieś daleko
Tak się tylko wydaje, bo właściwie ciebie nie ma
Tak bardzo chciałbym, abyśmy zwariowali
Tak bardzo chciałbym, lecz tak nas wychowali
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz