poniedziałek, 30 grudnia 2013

Józef Skrzek niedoceniony... i postanowienie noworoczne

Spośród tysięcy płyt jakie miałem okazję przesłuchać, mniej lub bardziej uważnie, zawsze przebijały się dźwięki nagrane przez Józefa Skrzeka oraz jego grupę SBB. Dźwięki zbyt ambitne i trudne, jak na codzienne słuchanie. Ale wieczór i dobre słuchawki to wszystko zmienia. Nie będę polemizował ze znawcami w temacie dokonań Skrzeka i SBB. Jednak, jak zwykle subiektywnie, muszę zaznaczyć, iż wszelkie grupy pałające się progresywnym graniem mają niezły przykład do naśladowania na wiele lat. Odsłuchując jakiekolwiek nagranie Józefa Skrzeka ma się wrażenie, że każdy instrument ma swoje miejsce i czas, podobnie wokal. Może po latach, ale szczerze przyznaję, że dokonania Pink Floyd i King Crimson odstają od geniuszu muzycznego Józefa Skrzeka. Naraziłem się fanom? To jednego uczy, nie bądź muzycznym ortodoksem. Z tym też wiąże się moje postanowienie noworoczne... więcej polskiej muzyki muszę słuchać... i oczywiście ją doceniać.
***
Tak więc realizujmy już te postanowienie... Koncert Żywiołów... dla wytrwałych ;)



3 komentarze:

  1. To może w kwietniu wyjazd do Wrocławia na Jazz Nad Odrą? SBB z Piotrowskim na perkusji:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to brzmi zachęcająco. Będzie dylemat, wyjazd do Szwecji będzie mi kolidować z tą imprezą. Ale co tam, musimy pogadać ;-]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szwecja nie Jerzy Piotrowski, do Stanów nie wyjedzie... :-)

      Usuń