wtorek, 19 czerwca 2012

Wszystko wraca do normy

Sportowe emocje opadły, Polskie Orły daleko nie zaleciały, pocieszenie jest takie, że są to jedyne mistrzostwa z których nie wracamy do domu. Dowcipnie i sarkastycznie, ale nie należy popadać w depresję, jak to niektórzy fanatycy footballu, którzy po przegranym meczu z Czechami skakali z wrocławskich mostów do Odry. Choć dodam, że sącząc sobie w sobotni wieczór na balkonie zimny złocisty trunek, byłem świadkiem jakże niezwykle perwersyjnej radości, grupka orłów śpiewając koszarowe szlagiery, pokrzykiwała radośnie - "dobrze, że Ruskie odpadły", "kacapy do domu" i wiele innych mniej lub bardziej podkreślających jakże gorące uczucia skierowane do braci zza wschodniej granicy. Co tam, duch tolerancji w polskim narodzie nie ginie. Sport, sportem tu się liczą umiejętności i odrobina szczęścia, czyli tak jak to bywa w każdej dziedzinie życia.
***
Ale nie samym sportem człowiek żyje. Są jeszcze książki i muzyka. Od kilku tygodni przebijam się przez dosyć kontrowersyjną pozycję autorstwa Idith Zertal Naród i śmierć - zagłada w dyskursie i polityce Izraela. Świetna książka dla tych, których interesuje kwestia rozstrzygnięcia problemu antysemityzmu w pryzmacie dyplomatycznych zabiegów, a także narzędzi ekonomicznych i militarnych. Tematy jakie porusza autorka są w pewien sposób bliskie nam Polakom, bowiem opowiada ona nam między innymi o znanym nam z historii kulcie śmierci za sprawę oraz o klęsce przeobrażonej w moralne zwycięstwo. Od wielu lat nie potrafimy konstruktywnie nad tymi sprawami dyskutować i po prostu rozliczyć się z nimi, niestety nadal boimy się tej materii dotknąć. Może potrzeba jeszcze jednego, dwóch pokoleń. Warto jednak nad tym wszystkim się pochylić i wyciągnąć pewne wnioski. Oby dobre i przydatne...
***
No tak a muzyka gra, ale w innym kontekście niż sobie wyobrażacie, niejaki Tymon Tymański, Robert Brylewski oraz Grzegorz Halama pracują nad wiekopomnym dziełem, filmem o dosyć przekornym tytule "Polskie gówno" - czyli w wolnym tłumaczeniu Polish shit... Owi prowokatorzy i niezłomni weterani polskiej sceny kabaretowej oraz alternatywnego i podziemno-garażowego grania mają zamiar podsumować polską scenę muzyczną. Dziennikarze czują w tym wielką prowokację, ale jak zapowiadają autorzy będziemy świadkami zmagań ekipy Tymańskiego z gnuśnym i byle jakim polskim show-biznesem, czyli to będzie swoista walka z wiatrakami. Jakkolwiek mówiąc staram się skontaktować z Tymonem Tymańskim w celu przeprowadzenia krótkiego wywiadu. Jeśli uzyskam zgodę na publikację choćby kilku zdań to oczywiście podzielę się tym z wami.
***
A dla przypomnienia Armia i jej nieśmiertelny utwór Niezwyciężony z płyty Legenda wydanej w 1991 roku. Wykonanie koncertowe ale za to nadal oddaje ducha tamtych czasów... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz